Od dziesięciu lat cierpiałam na bezsenność. Całe noce nie mogłam spać i leki niewiele pomagały, chodziłam po domu jak odurzona. Wcześniej przestałam pracować. Być może zmiana rytmu dnia było powodem tej bezsenności. W domu od lat leżała u mnie książka pt: Samoleczenie metodą B.S.M. autorstwa Piotra Lewandowskiego ale z niej nie korzystałam chociaż namawiała mnie sąsiadka abym stosowała to samoleczenie bo jej metoda pomoga. Metoda polega na trzymaniu dłoni na głowie w wyznaczonym miejscu i nie trzeba w cale wierzyć w wyleczenie. Wydawało mnie się to dziwne. Dopiero jak pani doktór weterynarz stwierdziła u mojej kotki cukrzycę i powiedziała że najlepiej byłoby ją uśpić to sobie pomyślałam że wypróbuję samoleczenie B.S.M. na kotce. Okazało się że kotka przestała być ospała, schudła i porusza się już żwawiej. Minął rok czasu i kotka żyje Jak zobaczyłam że metoda działa na kotkę to stwierdziłam że być może zadziała i u mnie. Mimo to ociągałam się z jej zastosowaniem u siebie i w końcu w maju na wczasach nad morzem spróbowałam. Jest w niej taka pozycja ułożenia dłoni przy czole że jak ktoś sobie tak przyłoży rękę to usypia. Czasami widać. w podróży w pociągu że śpiący ma przyłożoną z boku głowy rękę. Ale dopiero po wczytaniu się tak sobie skojarzyłam. Jak ja się cieszyłam kiedy nareszcie miałam przespaną noc. Pierwszą od 10 lat.! Druga i trzecia noc to samo. Aż do tej pory. A minęło już 4 miesiące. Jaka to ulga dla mnie i mojej rodziny. A mąż jaki jest szczęśliwy!